Na filmiku przedstawiam mój kilkumiesięczny progres.
Rewelacji nie ma,ale będzie,bo w kolejnym roku może być tylko lepiej.
Dla tych,co mnie nie znają,muszę napisać,że nigdy wcześniej nic nie trenowałem,a zacząłem SW mając 36 wiosen.
Około dwóch lat temu przeżyłem śmiertelną chorobę płuc.
Przez rok czasu brałem bardzo mocne,cztery antybiotyki,raz dziennie,organizm był zniszczony doszczętnie.
Byłem słaby,jak niemowlę,aż postanowiłem zmienić coś w swoim życiu,które kopało mnie z dnia na dzień,coraz mocniej.
Teraz wszystko się układa,więc 2017 będzie niesamowitym rokiem.
Pozdrawiam wszystkich trenujących.